Rabat dla zarejestrowanych klientów do 10%
Opineo: otrzymaliśmy ocenę 99 ze 100
Przy zakupach kosmetyków, produktów spożywczych albo wypełniaczy do pudełek również zwracasz uwagę na napisy typu „naturalne”, „eko”, „zrównoważone”?
Greenwashing, czyli okłamywanie klienta o korzyściach środowiskowych produktu.
Taka jest statystyka greenwashingu. W praktyce to znaczy, że firmy prezentują swoje produkty, usługi i opakowania jako przyjazne środowisku, chociaż tak naprawdę takie nie są. Nie zawsze robią to specjalnie, czasami to niedoinformowanie.
Firmy w ten sposób ulepszają swój wizerunek i tworzą fałszywy obraz o pozytywnym związku ze środowiskiem, aby łatwiej im było sprzedać swoje produkty.
Chociaż UE zaczęła walczyć z nadużywaniem oznaczenia produktów jako „oszczędnych dla środowiska”, „naturalnych”, „eko”, to jeszcze chwilę będzie trwało, zanim pojawi się to w praktyce.
Z artykułu dowiesz się na co zwracać uwagę.
Czasami greenwashing bije po oczach, a czasami ciężko go poznać – przeważają niejasne twierdzenia, skryty kompromis, wątpliwe zdjęcia, niewinne kłamstewka i brakujące dowody. Oto 4 przykłady.
Tak powinien wyglądać właściwy certyfikat. Jest on certyfikowany przez uznaną organizację i nie brakuje numeru rejestracyjnego, wg którego można go weryfikować.
Czytaj etykiety i informacje na opakowaniach oraz sprawdzaj certyfikaty.
Dobrym sposobem, jak się zorientować w terminach, jest nasz przewodnik od A do Z po certyfikatach ekologicznych w opakowaniach. Albo możesz się kierować poniższymi radami:
Certyfikaty, które nie posiadają numeru, należy traktować za podejrzane.
Ciekawym przykładem są kubki papierowe na kawę, które często wyglądają na takie, które można poddać recyklingowi. Jednak dużo z nich ma po wewnętrznej stronie cienką, plastikową warstwę, którą trzeba sortować osobno. Jednak nikt tego nie robi.
Oszczędniejszą alternatywą są kubki biodegradowalne na kawę, które posiadają warstwę biomasy (np. ze skrobi kukurydzianej). W komposterze przemysłowym rozłożą się całkowicie.
Naczynia biodegradowalne wyrzucaj do brązowych pojemników na odpady biodegradowalne. W przydomowym kompostowniku się nie rozłożą.
Produkty biodegradowalne są ogólnie rzecz biorąc dość kontrowersyjne. Greenwashing może nastać, jeśli produkt jest biodegradowalny wyłącznie w kompostownikach przemysłowych, a nie przydomowych. Albo jeśli klient nie dostanie informacji o tym, w jaki sposób może w biodegradacji pomóc. A wystarczy prosta informacja o tym, że taki produkt należy wyrzucić do brązowych pojemników na bioodpadki.
W celu ograniczenia ilości odpadków, niektóre restauracje i kawiarnie pakują do opakowań zwrotnych, które można użyć ponownie.
Torebki papierowe. Chociaż są wyprodukowane ze źródeł odnawialnych i zmniejszają ilość plastików, to ich produkcja jest energochłonna. Dlatego opłaca się je używać wielokrotnie. :-)
Pod tym względem lepiej wyglądają woreczki plastikowe, przy produkcji których emituje się mniej gazów cieplarnianych, a do ich produkcji nie używa się chloru.
Kolejnym problemem są naczynia bambusowe. Wiele z tych produktów to mieszanka plastików, bambusu i żywic.
Dobry przykład dla wszystkich. Koperty kompostowalne, które można kompostować w domowym kompostowniku.
Wiele produktów i usług „maluje się” dzisiaj na „zielono”. A wiadomo, że greenwashing wpływa na zachowania zakupowe.
Dokładne czytanie etykiet, sprawdzanie certyfikatów, czytanie recenzji i konsultacje z ekspertami są cennymi narzędziami, które pomagają uniknąć greenwashingu. Tak więc weźmy się do roboty! :-)